Termometry już od jakiegoś czasu pokazują temperatury ujemne, przez co okres grzewczy rozpoczął się na całego. Ciepło, miło, fajnie, ale ma to też swoje wady - zbyt suche i ciepłe powietrze, które może odbijać się na zdrowiu i samopoczuciu naszym oraz naszych zwierzaków.
W efekcie skutkuje to wysuszaniem się skóry oraz błon śluzowych. Taki stan niestety sprzyja wszelkiego rodzaju infekcjom, sprawia, że może pojawić się kaszel, kichanie, katar, czy trudności z oddychaniem.
Odpowiednio nawilżona śluzówka jest naturalnym dla organizmu filtrem, który ogranicza przenikanie do wewnątrz bakterii oraz wirusów. Zbyt wysuszona traci swoje właściwości, w związku z czym mogą pojawiać się u dorosłych, dzieci czy zwierząt niepokojące objawy.
Można sobie pomóc inwestując w nawilżacz. Jest ich na rynku wiele rodzajów , od takich, które są jedynie nawilżaczami, po takie, które mogą również być używane jako dyfuzory do olejków eterycznych czy innych substancji np. leków. Istnieje kilka typów nawilżaczy: parowy, ultradźwiękowy, ewaporacyjny. Ja posiadam nawilżacze ultradźwiękowe.
Taki nawilżacz, w przeciwieństwie do nawilżacza parowego, nie grzeje wody oraz jest bardzo cichy w użyciu. Zużywa również niewielkie ilości prądu. Dodatkowo, może być to przyjemniejszy sposób do aplikowania niektórych leków dla królika, niż przy pomocy tradycyjnego nebulizatora. Posiadacze zwierzaków zadają sobie pytanie, czy urządzenie ultradźwiękowe nie wpłynie negatywne na ich pupila. Opierając się na swoich obserwacjach oraz opiniach innych zwierzolubów, informuję, że zdecydowana większość osób w zestawieniu królik-nawilżacz ultradźwiękowy nie zauważa różnicy w zachowaniu. Mogą być pewne odstępstwa od tego, jednak to są wyjątkowe przypadki.
Istnieją również inne, bardziej „eko” sposoby na utrzymanie odpowiedniej wilgotności w domu, np. przy użyciu roślin takich jak diffenbachia, dracena, skrzydłokwiat, paproć, bluszcz czy fikus, jednak niestety przy królikach tego rozwiązania nie polecam, ponieważ są to rośliny trujące.
Czym kierować się przy wyborze nawilżacza?
Nie podpowiem, bo każdy będzie miał inne priorytety.
Dla mnie priorytetami były: regulacja wielkości pary, czujnik braku wody i automatyczne wyłączanie się oraz duży zbiornik, funkcja jonizacji i możliwość stosowania olejków. Inni mogą kierować się walorami estetycznymi, wielkością urządzenia, ceną czy marką. Temat jest szeroko opisany w internecie, także jeżeli kogoś zainteresuje ten wątek, to na pewno znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Ja posiadam 2 takie urządzenia: jedno to typowy nawilżacz, z dużym zbiornikiem do którego niestety nie można stosować olejków (LINK), dlatego postanowiłam kupić też nieco mniejszy, który posiada tę funkcję (LINK). Zdecydowałam się na dwa takie sprzęty, aby zapewnić odpowiednie nawilżenie w całym mieszkaniu, a nie tylko w sypialni.
Podsumowując...
Widzę dużą poprawę jeżeli chodzi o mnie, a dokładnie o skórę, katar czy uczucie suchości w oczach, ale u królików odkąd stosuje nawilżacz nie powrócił katar ani kichanie, co często się zdarzało. Może to być przypadek, a może faktycznie nawilżacz pomógł również w kontekście ich aktualnego samopoczucia :)
Używany z głową nawilżacz nie zaszkodzi, a z dużym prawdopodobieństwem pomoże uniknąć nieprzyjemnych objawów.
Niestety, nie przestrzegając zasad bezpieczeństwa i higieny, może on przynieść odwrotny skutek, dlatego tak ważne jest to, aby odpowiednio podejść do tematu i nie przedobrzyć lub też nie zaniedbać.
Mam nadzieję, że wpis okazał się pomocny :)
Magda
תגובות